107,6 FM

Św.Tarsycjusz.

Obchodzimy dzisiaj uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Prawda o Wniebowzięciu Matki Bożej stanowi dogmat naszej wiary. Wierzymy jako Kościół, że "Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej"

Św.Tarsycjusz.   Obchodzimy dzisiaj uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Prawda o Wniebowzięciu Matki Bożej stanowi dogmat naszej wiary. Wierzymy jako Kościół, że "Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej". Formalnie dogmat ten ogłoszono stosunkowo niedawno – zrobił to papież Piusa XII 1 listopada 1950 roku. Jednak prawda ta była obecna w Kościele od samego początku, a już z całą pewnością od VI wieku gdy cesarz Maurycy polecił obchodzić na Wschodzie w dniu 15 sierpnia osobne święto dla uczczenia tej właśnie tajemnicy. Różne bywają nazwy tej uroczystości: Wzięcie Maryi do nieba, Przejście, Zaśnięcie, Odpocznienie Maryi. Ale wspólny jest ich najgłębszy sens. Oto ta która wydała na świat Bożego Syna i nosiła go na swych rękach chroniąc gdy był Dzieckiem, ta sama na mocy tego właśnie wybrania, gdy dopełniły się jej dni na ziemi została wzięta przez Syna do nieba. I zawsze w tym momencie przychodzi mi na myśl ikona, na której Maryja jako dziecko, albo jeszcze lepiej, jeszcze precyzyjniej jak dziecko oddaje się w ręce Jezusa i pozwala zabrać do Ojca. Piękny obraz. Kwintesencja dzisiejszej uroczystości i dodatkowo wielka nadzieja dla każdego z nas. I żeby nie być gołosłownym przywołam dzisiejszego patrona, akolitę rzymskiego Kościoła, który zanosił uwięzionym chrześcijanom Komunię świętą. Niósł im ukrytego na piersiach Chrystusa, by zostali przez niego umocnieni w godzinie męki. Nie zaprzestał tego nawet gdy w Rzymie rozszalało się jedno z najkrwawszych prześladowań za panowania cesarza Decjusza. Pewnego dnia, kiedy jak zwykle niósł na sercu Wiatyk do więzienia, napotkał swoich rówieśników, bawiących się na jednym z licznych placów rzymskich. Chłopcy zaczęli wołać, żeby się do nich przyłączył. On jednak zamiast uczynic czego od niego chcieli zaczął uciekać. Kiedy spostrzegli, że przyciska coś do piersi, zaczęli go gonić by siłą mu to wydrzeć. Bohaterski chłopiec bronił swojego skarbu, co przypłacił swoim życiem. Skoro jednak wspominamy go dzisiaj, w uroczystość Wniebowzięcia NMP, to myślę, że ten którego ów chłopiec nosił na sercu i za którego oddał swoje życie, że sam Jezus Chrystus zabrał go z sobą do nieba, gdzie oczekuje razem z innymi świętymi i męczennikami zmartwychwstania ciała. Jako się rzekło i dla nas jest więc nadzieja. Byleśmy potrafili jeszcze za życia niczym dzieci oddać się w ręce Jezusa. Pozostaje tylko ustalić, jak ten chłopiec miał na imię. To święty Tarsycjusz.

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama