Mery Spolsky otwiera nowy rozdział swojej kariery
To pierwszy utwór z jej nadchodzącego albumu, który ukaże się jesienią, a zarazem pierwszy efekt współpracy z cenionym producentem – Michałem “Foxem” Królem. Premierze towarzyszy teledysk, przy którym Mery po raz pierwszy stanęła także po drugiej stronie kamery – współtworząc scenariusz razem z reżyserem Mateuszem Golisem. Mary opowiada: " Nowy projekt postanowiłam zacząć od nowej fryzury. Pozbycie się włosów jest dla mnie symboliczne i zwiastuje jakąś zmianę. Ścięłam się na krótko i wkroczyłam w kolejny etap, o czym śpiewam dosłownie w refrenie. „Marysia Kowalska” jest efektem wielu zmian w moim życiu. Nad piosenką pracowałam z innym niż dotychczas producentem, bo z Michałem Foxem Królem. Powiększyłam w tym roku swój skład koncertowy o kolejnego muzyka. Zmieniłam wizerunek sceniczny na czerwony i “kraftwerkowy”, bo czułam, że znowu ciągnie mnie do nostalgicznych, elektronicznych brzmień. Zatęskniłam za graniem prostych piosenek na gitarze. Każda nowość to strach, ale wolę ciągle ryzykować niż potem żałować!" Wraz z premierą utworu ukazuje się także teledysk, który stanowi debiut scenariopisarski Mery Spolsky. Obraz opowiada historię trzech postaci, tytułowych Kowalskich, którzy decydują się zrobić coś szalonego w swoim życiu. Jedną z ról gra kultowa postać w polskiej kinematografii – Michał Milowicz.