Trwają różne formy prześladowania wspólnot religijnych na Krymie. Wprowadzony przez władze Rosji obowiązek ponownej rejestracji wszystkich wspólnot religijnych, postawił pod znakiem zapytania przyszłość Kościołów i związków religijnych, które nie miały swego odpowiednika w Rosji.
Do końca roku władze zarejestrowały jedynie 150 z ponad 1500 religijnych instytucji na Krymie. Po kolejnych terminach, ostatecznie zdecydowano, że termin rejestracji mija do końca 2015 r. Jeśli nie zdołają się zarejestrować, zostaną zgodnie z rosyjskim prawem zlikwidowane i pozbawione prawa działalności na Krymie. Obecnie przy udziale policji krymskiej, Federalnej Służby Bezpieczeństwa, celników, Interpolu oraz przedstawicieli Ministerstwa Kultury zarządzono inspekcje oraz przeprowadzono spisy inwentarzowe w 62 obiektach sakralnych.
Przeszukiwano świątynie, klasztory ale także biblioteki religijne i muzea kościelne. Tym postępowaniem objęte były zarówno świątynie prawosławna, jak i pomieszczenia wspólnot muzułmańskich oraz żydowskich. Spisywano i przeprowadzono dokumentację fotograficzną 6500 przedmiotów sztuki sakralnej oraz kultu. Akcji w podobnej skali nie było na Krymie od czasów sowieckich.
Formalnie powodem przeprowadzenia operacji „Scytowie”, jak oficjalnie nazwano najście policyjnych urzędników na kościoły i wspólnoty religijne, było pragnienie zabezpieczenia mienia kościelnego przed nielegalnym wywozem. W kontaktach z Krymem obowiązuje jednak tak surowy reżim wizowy i tyle ograniczeń, że wywożenie czegokolwiek wydaje się bardzo trudne.
Niezależne media sugerują, że w operacji „Scytowie” nie tyle chodzi o ochronę dziedzictwa kulturalnego półwyspu, ale zastraszenie wspólnot religijnych, głównie krymskich Tatarów. Wspólnoty muzułmańskie na skutek aneksji ucierpiały najbardziej. Na skutek wprowadzonych ograniczeń wizowych, Krym musiało opuścić 23 imamów, pochodzących z Turcji.