107,6 FM

W Sejmie debata nad nowelą budżetu

Przedstawiciele klubów Kukiz'15, Nowoczesna i PSL opowiedzieli się podczas środowej debaty za odrzuceniem w pierwszym czytaniu rządowego projektu nowelizacji ustawy budżetowej na 2015 rok.

Rafał Wójcikowski z klubu Kukiz'15 podkreślał, że nowelizacja budżetu jest niepotrzebna. "Jeżeli przeanalizuje się wykonanie budżetu od stycznia do października, to dochody zostały zrealizowane w 80 proc., ale wydatki w 79 proc." - wskazywał. Dodał, że po 10 miesiącach "po stronie dochodów zostało do zrealizowania 58 mld zł, a po stronie wydatków aż 70 mld zł". "W związku z tym deficyt po 10 miesiącach to 34,5 mld zł. Jest jeszcze 11,5 mld zł do zrealizowania. Dochodów powinno wystarczyć" - przekonywał Wójcikowski.

Jego zdaniem nowelizacja służy temu, by rząd odłożył "zaskórniaki" na 2016 rok, "bo w przyszłym roku nie wiadomo, jak to będzie z finansami publicznymi". "PiS musi zorganizować sobie potężne pieniądze, tak by w połowie roku nie wyszło na to, że tych reform bez wyraźnego zwiększenia deficytu nie da się zrealizować" - powiedział.

W ocenie przedstawiciela klubu Kukiz'15 w pierwszej kolejności trzeba podjąć działania, które doprowadzą do lepszej ściągalności podatku VAT. "Oczekiwałbym, że od tej strony zaczniemy naprawiać finanse, a nie od takiej strony, że będziemy przerzucać pieniądze z 2015 na 2016 rok" - mówił.

Także Paulina Hennig-Kloska z klubu Nowoczesna podkreślała, że nowelizacja jest niepotrzebna, bo w niej "niedoszacowano oszczędności na wydatkach bieżących". "Obawiamy się, że nowy rząd, przesuwając wydatki z roku 2016 na rok bieżący przygotowuje sobie kolejną sztuczną przestrzeń do realizacji obietnic wyborczych, to jest niedopuszczalne" - przekonywała.

Argumentowała, że "tak wysoki deficyt nie daje nam bezpiecznej przestrzeni do rozwiązania problemów starzejącego się społeczeństwa, które będą co roku narastać". "Obowiązkiem obecnego rządu jest przejście do długofalowego planowania, jak te problemy rozwiązać, a nie luzowanie polityki fiskalnej" - mówiła Hennig-Kloska. "Przeraża fakt, że PiS stawia realizację obietnic wyborczych nad dobro państwa i nad stan finansów publicznych" - dodała.

Inny przedstawiciel tego klubu Jerzy Meysztowicz dziwił się, że szef MON Antoni Macierewicz "nie grzmi, że zabrano mu 209 mln zł".

Genowefa Tokarska (PSL) powiedziała natomiast, że podwyższenie deficytu aż do 3,9 mld zł nie ma, zdaniem jej klubu, uzasadnienia, a ubytki w dochodach z VAT tego nie tłumaczą. "Propozycja takiej nowelizacji nie może zyskać akceptacji mojego klubu" - powiedziała.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama