107,6 FM

Ścinały warkocze na peruki dla dzieci po chemioterapii

Warto było wziąć udział w tej inicjatywie, chociażby ze względu na samą atmosferę spotkania z tyloma osobami, nastawionymi na dawanie, a nie na otrzymywanie - mówi w rozmowie z KAI Ania Czechowska, licealistka z warszawskiego „Nazaretu”, którego uczennice włączyły się w akcję ścinania włosów na peruki dla dzieci poddawanych chemioterapii.

Charytatywną zbiórkę z okazji Dnia Dziecka zorganizowało Stowarzyszenie „Dać siebie innym” we współpracy z Fundacją Przyjaźni WeGirls i siecią salonów fryzjerskich w Warszawie.

Z okazji Dnia Dziecka Stowarzyszenie „Dać siebie innym” zorganizowało akcję ścinania włosów na peruki dla dzieci poddawanych chemioterapii. Do projektu włączyła się sieć salonów fryzjerskich „Hairmate”, która za darmo strzygła i czesała osoby, chcące przekazać włosy na ten cel, a także warszawskie Liceum i Gimnazjum Sióstr Nazaretanek, których uczennice wzięły udział w akcji. To pierwsza tego rodzaju inicjatywa, zorganizowana w Warszawie z okazji Dnia Dziecka. 

- Dzień Dziecka kojarzy nam się z festynami, słodyczami, zabawkami. Tymczasem są dzieci, które mają ważniejsze priorytety niż zabawki: to np. peruka po chemioterapii - wyjaśnia w rozmowie z KAI Janusz Bukowski, prezes Stowarzyszenia „Dać siebie innym” i pomysłodawca akcji zbiórki włosów na peruki dla młodych pacjentów onkologicznych. Jak dodaje, zaproszenie do udziału w projekcie, jakie skierował do szkół sióstr nazaretanek, spotkało się z podobnym pomysłem, rozważanym przez dyrektorkę szkoły i odzewem uczennic.

„Gdy wczoraj pojechaliśmy do salonu fryzjerskiego, widziałem, że na początku dziewczyny miały wątpliwości, ale widziałem, że finał był piękny i były zadowolone z tego, że się nie zawahały. Jeszcze dziś dzwonią do mnie kolejne osoby, które chcą dołączyć do tej akcji” - mówi prezes Stowarzyszenia „Dać Siebie Innym”. 

„Warto było wziąć udział w tej inicjatywie, chociażby ze względu na samą atmosferę spotkania z tyloma osobami, nastawionymi na dawanie, a nie na otrzymywanie. Na początku byłam niepewna, ale od jakiegoś czasu szukałam czegoś, co da mi sens w życiu i bodźca do tego, by robić coś dobrego. Dlatego postanowiłam, że to będzie pierwszy krok, a teraz planuję jeszcze bardziej angażować się w akcje, w których można podzielić się nie tylko swoim czasem, ale czymś więcej” – mówi Ania Czechowska, uczennica LIV LO Sióstr Nazaretanek w Warszawie, która wzięła udział w akcji. 

„Osoby, które oddawały włosy były bardzo docenione i potraktowane z ogromnym szacunkiem, tym bardziej, że to co zrobiły, było z ich strony ofiarą. Fryzjerzy starali się, by wyszły z salonu zadowolone z nowych fryzur – jedna z dziewczyn spędziła na fotelu ponad półtorej godziny. Nie szczędzono sił, czasu i środków, by dziewczyny zostały docenione” - dodaje s. Fides Zaguła CSFN, która zajmuje się wolontariatem w warszawskich szkołach sióstr nazaretanek, a wczoraj towarzyszyła uczennicom ścinającym włosy.

Także właściciel sieci salonów fryzjerski „Hairmate” pozytywnie wypowiada się o projekcie. „To super inicjatywa, w którą włączyliśmy się bez chwili wahania. Na co dzień także przekazujemy na peruki włosy klientów, którzy o to proszą, ale taka akcja, że w Dniu Dziecka młodzież oddaje włosy dla dzieci – to świetny pomysł, który być może będziemy powtarzać rokrocznie” - mówi Tymoteusz Pięta, właściciel salonu. Jak dodaje, odzew jest na tyle duży, że salon nie jest już w stanie przyjmować kolejnych zamówień.

Warkocze ścięte w ramach inicjatywy charytatywnej, zostaną przekazane Fundacji Przyjaźni WeGirls, zajmującej się pozyskiwaniem włosów na peruki dla dzieci po chemioterapii. Koszt peruki wykonanej z naturalnych włosów, to kilka tysięcy złotych, a ich zakup nie jest refundowany. Dzięki działalności fundacji, peruki są przekazywane bezpłatnie dzieciom, które przeszły chemioterapię.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama