107,6 FM

Kapłan na wieki

W Sokółce w diecezji białostockiej abp Stanisław Szymecki świętował 70. rocznicę święceń prezbiteratu. Homilię podczas Mszy w jego intencji wygłosił abp Wiktor Skworc.

Metropolita katowicki przypomniał, że w 1931 roku, gdy jubilat miał zaledwie 7 lat, jego rodzice opuścili Śląsk i wyjechali za granicę. Tam zrodziło się powołanie do kapłaństwa. Do francuskiego, a później polskiego seminarium duchownego uczęszczał w Paryżu. Święcenia diakonatu otrzymał z rąk Angela Roncalliego, późniejszego papieża Jana XXIII. Święceń prezbiteratu udzielił mu 3 lipca 1947 arcybiskup Paryża kard. Emmanuel Suhard.

Poruszony okrutnym prześladowaniem polskiego duchowieństwa w okresie hitlerowskiej i sowieckiej okupacji od razu odpowiedział na apel kard. Augusta Hlonda, który poprosił o księży. Młody kapłan zdecydował się wrócić do Polski. Pisze o tym w liście z 26 listopada 1946 r. Jego słowa zacytował abp Skworc: "Widząc potrzeby Polski, poprosiłem ks. biskupa z Agen o pozwolenie na powrót do ojczyzny". – Wszędzie tam, gdzie zostałeś posłany, pełniłeś misję, analogicznie jak Syn posłany przez Ojca. Plony tej misji są już zapisane i opisane w miejscach twojego dłuższego bądź krótszego zatrzymania – mówił o jubilacie metropolita katowicki. – Twoja misja była konsekwentnym realizowaniem hasła wybranego przy święceniach prezbiteratu i ponowionego przy święceniach biskupich: "Diliges" (Będziesz miłował) – podkreślał.

Metropolita katowicki przypomniał, że pasterzem Kościoła białostockiego jubilat został w 1993 roku. Wcześniej posługiwał w Kielcach, a także w Katowicach. Był m.in. rektorem w  Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym, usytuowanym w Krakowie. – Dziękujemy, że uczyłeś świadectwem, co konkretnie znaczy twoje wymagające hasło; co znaczy dla kapłana dyspozycyjność, który idzie pełnić misję tam, gdzie jest posłany, nie pytając, dlaczego – zaznaczył abp Skworc.

W kościele katowickim abp Szymecki pełnił wiele ważnych funkcji, był m.in. kapelanem i sekretarzem bp. Stanisława Adamskiego. Właśnie z nim 4 lata (1952–1956) spędził na wygnaniu. Zdaniem abp. Skworca, dla młodego jeszcze kapłana był to czas ogołocenia, tęsknoty i swego rodzaju "rekolekcji".

– Przez 70 lat Pan cię podtrzymywał i prowadził, a ty odpowiadałeś na Jego miłość, wiernie i wielkodusznie wypełniając dane Ci powołanie – mówił abp Skworc. – Hojnie siałeś (...), postępując tak, jak nakazywało kapłańskie i pasterskie serce. Ta hojność znajduje swoje odzwierciedlenie w liczbie lat przepracowanych winnicy Pana. Jesteś "sacerdos in aeternum" – zakończył metropolita katowicki.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama