107,6 FM

Ruszył finał festiwalu w Będzinie

To prawdopodobnie największy na świecie festiwal kolęd i pastorałek. Bierze w nim udział aż 1634 zespołów i solistów z czterech państw.

To także jeden z największych na świecie muzycznych festiwalów amatorskich. 134 wykonawców śpiewa i gra w czasie finału. Pochodzą z czterech państw: Polski, Ukrainy, Białorusi i Litwy. W pierwszym etapie ­- jeszcze w zeszłym roku - przesłuchania odbyły się w 38 punktach.

Na tym festiwalu obowiązuje zasada, że co najmniej jeden z utworów, które wykonują soliści lub zespoły, musi być tradycyjną polską kolędą lub pastorałką. Tradycyjną, to znaczy powstałą przed II wojną światową. - Przy czym nie ma zamkniętego katalogu, np. 20 kolęd, które należy wykonać. Dlatego uczestnicy bardzo często nas zaskakują, odgrzebując na przykład w starych śpiewnikach utwory zapomniane. Czasem nie mają one nut, więc sami je opracowują. Oni sprawiają, że tradycja jest żywa - mówi Jarosław Ciszek, rzecznik prasowy 24. Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie.

Rzecznik wspomina, jak przed kilku laty ogromne wrażenie zrobiła na nim kolęda napisana na jasełka grane w szpitalu dla dzieci w czasie powstania warszawskiego. - Śpiewał ją, pamiętam, zespół Consonans z Pacanowa, złożony z trzech panów. Wszyscy mieli łzy w oczach ze względu na te piękne słowa i na kontekst historyczny - wspomina Jarosław Ciszek. - Czasem słyszymy też tak tradycyjne kolędy, jak „Przybieżeli do Betlejem” czy „Wśród nocnej ciszy” w zupełnie nowej aranżacji. I to tak wykonane, że nam wszystkim opadają szczęki, że tak się da, że tak można. Przy czym tutaj nie chodzi o to, żeby to było inne. Chodzi o to, żeby to było piękne. I żeby tradycja była ciągle żywa - mówi.

W tym roku najczęściej wykonywaną przez uczestników festiwalu kolędą jest „Mizerna cicha”. Często powtarza się też „Mario, czy Ty wiesz” po polsku i po angielsku. Zdarza się, że ktoś sięga po utwory Jacka Kaczmarskiego z płyty „Szukamy stajenki” i dialog wołka z osiołkiem.

Ks. dr hab. Paweł Sobierajski z diecezji sosnowickiej i wykładowca Akademii Muzycznej w Katowicach jest jednym z członków jury. Uważa, że pieśni, które są tu wykonywane - poza nurtem najnowszej piosenki popularnej, można powiedzieć, „zimowej” - są pieśniami głębokiej wiary. - Mówią o wielkiej miłości Boga, a także o ludzkim uniżeniu i ludzkim zachwycie z powodu bezmiaru Bożych łask. Te pieśni nas wychowują do dziękczynienia i uwielbienia Boga - mówi. - Występ z tym repertuarem to jest też świadectwo autentycznej, głębokiej wiary, wyznanej publicznie. Wiąże się to z przygotowaniem całej rodziny osoby, która szykuje się do występu - uważa.

Zdaniem księdza Sobierajskiego, podtrzymywanie wielowiekowej tradycji śpiewania kolęd jest bardzo ważne. - Polacy to potrafią, choć być może i u nas, z powodu panującej kultury obrazkowej, ta tradycja trochę słabnie - ocenia.

Festiwal jest przygotowywany przez wolontariuszy. Goście z zagranicy i dalszych części Polski nocują w Będzinie za darmo, a organizatory starają się o zapewnienie rodzinnej atmosfery.

Koncert laureatów odbędzie się w niedzielę 14 stycznia o 16.00 w kościele na Syberce w Będzinie. Zarówno koncert laureatów, jak i przesłuchania finałowe są transmitowane na stronie internetowej festiwalu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama