107,6 FM

Św. Bernard z Aosty

Lato tuż, tuż – jednym słowem : czas planować wakacyjne wyprawy! Na przykład w góry. Co prawda góry, szczególnie te wyższe, wydają się często niedostępne i przez to niebezpieczne, ale w końcu od kiedy mamy górskich ratowników, nawet takie wyzwania nie są nam straszne, prawda?

Św. Bernard z Aosty   Św. Bernard z Aosty brewiarz.pl Lato tuż, tuż – jednym słowem : czas planować wakacyjne wyprawy! Na przykład w góry. Co prawda góry, szczególnie te wyższe, wydają się często niedostępne i przez to niebezpieczne, ale w końcu od kiedy mamy górskich ratowników, nawet takie wyzwania nie są nam straszne, prawda? A propos czy wiecie państwo od kiedy właściwie mamy ratownictwo górskie? Od czasów dzisiejszego patrona. Czyli od XI wieku. Ciekawa sprawa zresztą z tym człowiekiem, bo już miejsce jego urodzenia mocno dzieli historyków. Jedni uważają, że jest francuskim szlachcicem z Sabaudii inni, że włoskim z Aosty. Cóż, człowiek sukcesu ma, jak się okazuje, wielu ojców. Pewnym jest natomiast, że był krewnym burgundzkiej królowej Ermengardy, że po studiach w Paryżu przybył do doliny Aosty w diecezji Novara, i że stał się tam drugą po biskupie osobą. Jednak nie z powodu tych wszystkich zasług, urzędów i koneksji jest dzisiaj wspominany w Kościele i wzywany przez przerażonych amatorów górskich wycieczek, gdy przychodzi załamanie pogody. Otóż, opus magnum Bernarda była jego działalność charytatywna skierowana do mieszkających w dolinie Aosty górali oraz przemierzających Alpy pielgrzymów. Ponieważ góry w tym miejscu są wyjątkowo wysokie i niezmiennie od wieków zbierały śmiertelne żniwo pośród podróżujących Bernard postanowił na górskich przełęczach wybudować domy. W domach mieli mieszkać zakonnicy, ale nie miały być to klasztory, tylko schroniska. Miejsca, gdzie pielgrzymi i podróżni mogli właśnie znaleźć schronienie w obliczu nieubłaganej potęgi natury : wiatru, deszczu, śniegu, burzy z piorunami czy zwyczajnego zmęczenia górską wspinaczką lub strachu przed zapadającą ciemnością. Mieszkający w schroniskach zakonnicy nie tylko otaczali wędrowców opieką, ale w razie potrzeby szukali zaginionych. W tym ostatnim zadaniu pomagały im specjalnie szkolone psy, nazwane od inicjatora całego tego przedsięwzięcia bernardynami. Zresztą i przełęcze na których powstały schroniska doczekały się stosownej nazwy : Wielka i Mała Przełęcz Świętego Bernarda. Wiosną 1081 roku dzisiejszy patron opuścił Aostę i udał się do Pawii, by jako archidiakon podjąć się mediacji między cesarzem Henrykiem IV, a papieżem Grzegorzem VII. W drodze powrotnej 15 czerwca 1081 roku zmarł w Novara, a jego szczątki pochowano w tamtejszej katedrze. Nie jest jednak dzisiejszy patron wspominany jako św. Bernard z Novara. Ma trzy inne przydomki. Znacie je państwo? Otóż ten patron alpinistów, turystów, narciarzy i ratowników górskich wspominany jest jako św. Bernard z Menthon we Francji, gdzie się podobno urodził, św. Bernard z Aosty, gdzie był archidiakonem, lub św. Bernard z Mont-Joux, w pobliżu którego zbudował swoje schroniska.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama