107,6 FM

Czułość na topie

Jednym ze słów, które papież Franciszek powtarza bardzo często, jest „czułość”. Organizowane są już nawet kongresy poświęcone „Teologii czułości Papieża Franciszka”. Nie tylko mówi on o wielkiej potrzebie czułości między ludźmi, ale przede wszystkim o tym, że Bóg jest czuły. Według Franciszka czułość może wskazywać nasz sposób przyswajania sobie Miłosierdzia Bożego. To ona odsłania, oprócz ojcowskiego, również macierzyńskie oblicze Boga, który rozmiłowany jest w człowieku, i który kocha nas miłością nieskończenie większą, niż ta, którą matka otacza swoje dziecko.

 

Papież powiedział również, że czułość jest słowem kojącym, jest lekarstwem na strach w relacji do Boga, ponieważ w miłości nie ma lęku, ponieważ zaufanie zwycięża strach.

Zauważyłem, że to ciągłe podkreślanie przez aktualnego Następcę św. Piotra kwestii czułości nie wszystkim się podoba. Niektórych wręcz irytuje. Przypuszczam, że ma to związek z obrazem Boga, jaki sobie na własny użytek wypracowali. Najprawdopodobniej z różnych przyczyn nie uwzględnili w tym obrazie czułości.

Okazuje się jednak, że problem czułości nie jest zarezerwowany tylko dla papieża Franciszka. Być może dla wielu zaskoczeniem był fakt, że właśnie tej sprawie dużo uwagi poświęciła w swym noblowskim wykładzie polska pisarka i laureatka nie tylko tej prestiżowej nagrody Olga Tokarczuk. Nawet tytuł jej wystąpienia odwołuje się do czułości.

Papież wyjaśnił kiedyś, że czułość pozostaje najlepszym „konkretem egzystencjalnym”, aby ukazać naszym czasom uczucie, którym Bóg nas ogarnia. Dodał, że jeśli Bóg jest nieskończoną czułością, także człowiek stworzony na jego obraz jest zdolny do czułości.

Olga Tokarczuk tłumaczyła w Sztokholmie, że gdy pisze, każdej rzeczy i osobie musi się przyjrzeć się z bliska z największą powagą i uosobić je w sobie, spersonalizować. „Do tego właśnie służy czułość. Czułość jest bowiem sztuką uosabiania, współodczuwania, a więc nieustannego odnajdywania podobieństw”.

Powiedziała też coś, co mnie mocno zaniepokoiło. „Czułość jest tą najskromniejszą odmianą miłości. To ten jej rodzaj, który nie pojawia się w pismach, ani w ewangeliach, nikt na nią nie przysięga, nikt się nie powołuje”. Czy naprawdę na kartach Ewangelii nie pojawia się czułość? Czy nie jest raczej tak, że po prostu jej nie dostrzegamy lub - co gorsza - w interpretowaniu Dobrej Nowiny próbujemy ją zastępować czułostkowością, sentymentalizmem?

„Czułość nie powinna być redukowana do sentymentalizmu, jest pierwszym krokiem, aby przezwyciężyć skupianie się na sobie, aby wyjść z egoizmu, który oszpeca ludzką wolność. Czułość Boga prowadzi nas do zrozumienia, że miłość jest sensem życia” - powiedział Franciszek. A polska noblistka przekonuje, że czułość jest głębokim przejęciem się drugim bytem, jego kruchością, niepowtarzalnością, jego nieodpornością na cierpienie i działanie czasu. Tak trudno dostrzec tu punkty styczne?

Tak czy owak, czułość jest coraz bardziej na topie. I bardzo dobrze.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama