107,6 FM

Św. Jan od Krzyża

Dzisiejszy patron nieustannie miał pod górę. Stosunkowo szybko z rodzinnego domu trafił do przytułku.

Dzisiejszy patron nieustannie miał pod górę. Stosunkowo szybko z rodzinnego domu trafił do przytułku. Równie szybko zaczął też pracę. Terminował u tkacza, krawca, snycerza, malarza, nawet u zakrystianina. Był zdeterminowany, żeby wyrwać się z marginesu i sięgnąć szczytu duchowości, który widział w karmelitach - zakonie kontemplacyjnym Marii Panny z góry Karmel. Gdy jednak nasz patron przekroczył w końcu upragnioną klasztorną furtę... no cóż, wielce się zdziwił, że nie był to żaden szczyt duchowości, lecz co najwyżej pagórek. Dlatego rozpoczął dalszą wewnętrzną wędrówkę, by po latach przyjąć święcenia kapłańskie. Ale im wyżej się piął wąską ścieżką ku Bogu, tym mocniej kłuł w oczy współbraci. W końcu został przez nich na długie miesiące zamknięty do lochu. Ta noc ciemna ducha wcale go jednak nie złamała. Wręcz przeciwnie, uciekł z więzienia i konsekwentnie, w innym miejscu i z innymi współbraćmi, kontynuował swoją drogę na górę Karmel. Ostatecznie dopiął swego, powołując do istnienia nową odnogę karmelitańskiej wspólnoty, zmarł jednak samotnie w roku 1591 pozbawiony funkcji i usunięty od władzy przez przeciwników. I wtedy stał się cud: oto cała ta jego życiowa wspinaczka na górę Karmel, okazała się zdobywaniem Golgoty i zakończyła chwałą Krzyża. Św. Jan od Krzyża, został bowiem na podstawie swoich pism pośmiertnie zrehabilitowany i nazwany doktorem mistycznym Kościoła.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama