107,6 FM

Wdzięczności nigdy za wiele

„Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu”” /Łk 17,15/

(Łk 17, 11-19)

Zdarzyło się, że Jezus zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: "Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami". Na ich widok rzekł do nich: "Idźcie, pokażcie się kapłanom". A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: "Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec". Do niego zaś rzekł: "Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła".

 

 

O wiele  łatwiej przychodzi nam prosić, aniżeli dziękować; wypatrywać Mistrza, gdy jest nam źle, niż wówczas, gdy wszystko dobrze się układa, zdrowie dopisuje i sporo w portfelu. Niestety, bliżej nam do owych dziewięciu, niż tego jednego, cudzoziemca, który „wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu”. Za oczyszczenie. Za uzdrowienie. Za nowe życie. Niewdzięczność zamyka nas w sobie, jak w skorupie. Koncentruje nas na własnym „ja”. Bez Boga. Dlatego dziękujmy. Jedni drugim.  Zawsze, z serca i za wszystko. Bo wdzięczności nigdy za wiele. Dziękuję zatem, że razem możemy wsłuchiwać się w słowo Boże i zrozumieć to, co Bóg do nas mówi.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..