O żonie Dorocie, dwóch bibliach i pokorze z dr. Przemysławem Binkiewiczem
– Co to jest miłość? – pytam. – Miłość mam jedną: moją żonę – odpowiada Eugeniusz Marszołek. – I widać jej skutki: piętnaścioro dzieci.
Podobno każdy z nas cierpi na jakąś chorobę zdiagnozowaną, bądź jeszcze nie. Dlatego ustanowiony przez Jana Pawła II Dzień Chorego, który obchodzimy 11 lutego, w święto Matki Bożej z Lourdes, jest dobrym momentem na zwrócenie uwagi na tę chorą cząstkę ciała czy ducha w nas.
Niedawno byłam w Atenach, gdzie białe koronki z marmuru falują na wietrze jak firanki zawieszone w starożytności.
Nabożeństwo „Gorzkich żali” zaczyna się od pobudki. Pamiętam jak na obozie harcerskim głos trąbki wzywał nas do zerwania się z łóżek.
Byłam w Jerozolimie - mieście świętym a zarazem powszednim. Jego stare miasto przypomina kartkę wydartą z każdego bazaru świata.
Żyjemy sobie. Skrobiemy w kolejne dni jak myszka w przysłowiowy ser. I ciągle nam go starcza. Wydaje się, że tak będzie w nieskończoność. Aż tu któregoś dnia przed naszą domową norką nie czeka już nic. I co?
– W niebie też się przecież muszą pośmiać – pocieszamy się po śmierci Jana Kobuszewskiego. Został nam jego uśmiech, rzecz bardzo poważna, bo rozbrajał nim smutki świata.
Mówi, że jest szczęściarą. Choć od roku, kiedy zmarł jej mąż Karol, sama zajmuje się dwiema córeczkami. A starszą, 9-letnią Kingę, jak niemowlaka musi przewijać, karmić, myć, ubierać, rehabilitować.
Ja jeszcze o 44 Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Bo można tam było zobaczyć mechanizmy rządzące kulturą
redakcja@radioem.pl tel. 32/ 608-80-40sekretariat@radioem.pl tel. 32/ 251 18 07