Gdyby dzisiaj, w ramach prezentu z okazji Dnia Kobiet, zamiast nieśmiertelnego goździka dostały panie propozycję wspólnego spaceru po lesie, polecam ten w okolicy Obazine we Francji.
Przyzwyczailiśmy się myśleć o świętości jak o budowli.
Ta historia zaczyna się jak prawdziwe kino akcji, z wyraźnym konfliktem, bohaterami i tempem, a kończy na studyjnym spokoju, w którym ujęcia są wolne, rytm opowiadania niespieszny, a przemawiać zaczyna nie fabuła, tylko czas.
Swego czasu Ernest Hemingway popełnił takie oto zdanie : „Powiedz mi, kim są twoi przyjaciele, a powiem ci, kim jesteś.” Gdyby tylko na takiej podstawie oceniać bohaterów dzisiejszej historii, to bez wahania należałoby powiedzieć – święci. Święci, bo mieli świętych przyjaciół.
Dzisiejszy patron to dar od Boga nie tylko z powodu takiego właśnie znaczenia swojego imienia.
Każdy inny na jego miejscu by protestował. Jak to? Dlaczego jednych w Kościele wspomina się regularnie raz do roku, a o mnie pamięta się tylko raz na cztery lata?
Kilka dni temu usłyszałem takie oto wezwanie – cytuję z pamięci, więc proszę mi wybaczyć niedokładność : „trzeba nam uczyć się od ojców i matek pustyni, od tych wszystkich, którzy w pierwszych wiekach chrześcijaństwa tak licznie wyszli na pustkowie szukać Boga, że stało się tam gwarniej niż w mieście”. Przyznaję, że kiedy dotarły do mnie te słowa, nieco się wewnętrznie zjeżyłem
Nie planował tego zupełnie. A jednak św. Andrzej Świerad stał się - zupełnie bez takich ambicji - największym ascetą wśród świętych i błogosławionych polskich.
Przekonać wszystkie zwaśnione strony, by wspólnie usiadły do rozmów i wypracowały kompromis?
Po dworze króla Francji, Ludwika XI, lotem błyskawicy rozniosła się wieść : Władca jest poważnie chory! Wezwano zatem medyków, by natychmiast zaradzić królewskiej niemocy. A ci przybyli niezwłocznie i nie szczędzili wysiłków, by ratować życie monarchy.
redakcja@radioem.pl tel. 32/ 608-80-40sekretariat@radioem.pl tel. 32/ 251 18 07