Siostry elżbietanki cieszyńskie: s. Franciszka Śliwińska, s. Aniela Wojda i s. Małgorzata Seredyńska, świętowały dziś złoty jubileusz - 50-lecie - ślubów zakonnych. Wśród księży koncelebrujących Mszę św. byli abp Tadeusz Wojda i bp Zbigniew Tadeusz Kusy. Z kolei przed tygodniem: s. Aleksandra Waliczek, s. Marcelina Czendlik i s. Patrycja Czaja obchodziły 25-lecie ślubów. Liturgii jubileuszowej przewodniczył abp Józef Kupny. (Autorka zdjęć od 161 do 167 - Renata Zięba).
„Polecam wam Febę, naszą siostrę, diakonisę Kościoła w Kenchrach. Przyjmijcie ją w Panu tak, jak się świętych winno przyjmować."
Na Jasną Górę tym razem w większości przyjechali parafialnymi grupami autokarami albo rodzinnie - samochodami. Ale byli też i ci, którzy jednak dotarli pieszo w małych grupkach lub nawet w pojedynkę. Ze swymi kapłanami przyszli pielgrzymi z Cieszyna - z ks. prał. Stefanem Sputkiem, z Istebnej - z ks. Grzegorzem Strządałą, i z Oświęcimia - z ks. Arielem Stąporkiem. Wspólnej Eucharystii koncelebrowanej przed obrazem Pani Jasnogórskiej przewodniczył bp Piotr Greger.
Oboje urodzili się i wychowali w rodzinach praktykujących judaizm. Oboje jako dorośli odkryli największy dar, jaki dał wyznawany przez żydów Bóg - Jezusa Chrystusa. O obojgu mówił bp Roman Pindel w niedzielę 9 sierpnia w oświęcimskim Karmelu.
Poszli prywatnie, począwszy od ks. prał. Stefana Sputka, wieloletniego przewodnika cieszyńskich pątników. Wszyscy kierowali się jedną myślą, że ktoś przecież musi spróbować te intencje z Cieszyna i okolicy zanieść do Pani Jasnogórskiej.
Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. z okazji jubileuszu złożenia ślubów zakonnych w domu prowincjalnym Sióstr św. Jadwigi w Katowicach.
Dzisiejszy patron ma trzy oblicza. Pierwsze, należy do zamożnego młodego rycerza. Zna się on na wojaczce, a gdy akurat nie bierze udziału w wojnie nosi długie włosy, spadające mu aż do ramion, różnobarwne spodnie i kolorową czapkę.
„Tak, obywatele, religia jest nie do pogodzenia z ustrojem wolności, czujecie to tak samo jak ja. "
„Normalny człowiek powinien być do tańca i do różańca”. To jedno ze zdań, które dość często padało z ust dzisiejszego patrona. I nic dziwnego, był w końcu zwyczajnym chłopakiem z Łodzi, który przyszedł na świat w roku 1906.
Bez dwóch zdań jej nakrycie głowy przyciągało uwagę. Albo raczej przyciągało by dzisiaj, bo 130 lat temu nikt mu się nie dziwił – Siostry Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo nosiły kornety.
redakcja@radioem.pl tel. 32/ 608-80-40sekretariat@radioem.pl tel. 32/ 251 18 07