107,6 FM

Najlepsza wersja

Wielokrotnie byłem pytany o „Kościół moich marzeń”. Za każdym razem odmawiałem udziału w takim plebiscycie.

Naprawdę chcielibyście poznać Kościół urządzony według projektu Marcina Jakimowicza? – dziwiłem się. Kto znalazłby się w „moim” niebie? Komu łaskawie dałbym klucze i zdradził sekretny PIN? Odpowiedź na pytanie o „Kościół moich marzeń” prędzej czy później zamienia się w katolicką wersję „książki skarg i wniosków” oraz listę mniej lub bardziej pobożnych postulatów. Wpisałem w internetową wyszukiwarkę hasło będące tematem artykułu. Poza streszczeniami wypracowań dla gimnazjalistów znalazłem też (a jakże!) zadanie domowe podyktowane kilku intelektualistom przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej”. Zauważyłem, że najczęściej o „Kościół marzeń” pytają ludzie, którzy nie mają z nim wiele wspólnego. Lewicowi reformatorzy, którzy zabierają się za budowę nowego, lepszego świata w wersji dla róż różańcowych. Patrząc na Kościół, widzą jałową ziemię, rolniczy nieużytek. Podstawowa trudność z rozmowie z niewierzącymi? Mur, o który wielokrotnie się rozbijałem? Ktoś, kto nie ma doświadczenia wiary, widzi z zewnątrz szare, zakurzone witraże, a nie cudowną grę świateł.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama