– Czasem jeszcze mam potrzebę poczucia się samowystarczalną gwiazdą. Wtedy widzę, że moja żona trzyma mnie przy ziemi... – wspomina Jakub Jastrzębski.
Miałem pięć lat, kiedy tata przyprowadził mnie pierwszy raz na kort. To była jego wielka pasja. W trakcie studiów na KUL prowadził sekcję tenisa. Dzięki niej poznał św. Jana Pawła II, wtedy kard. Wojtyłę.
Dostępne jest 2% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.