107,6 FM

Św. Bonifacy-Winfryd

W skarbcu katedry w Fuldzie spoczywa pewien wczesnośredniowieczny manuskrypt. Nie jest nawet ewangelią, a raczej zbiorem tekstów dotyczących dogmatów Kościoła – źródeł z jakich się biorą i sposobu ich obrony w sporach z innowiercami.

W skarbcu katedry w Fuldzie spoczywa pewien wczesnośredniowieczny manuskrypt. Nie jest nawet ewangelią, a raczej zbiorem tekstów dotyczących dogmatów Kościoła – źródeł z jakich się biorą i sposobu ich obrony w sporach z innowiercami. Z całą pewnością jest to rzecz unikalna i cenna w oczach historyków, dlaczego jednak spoczywa w skarbcu katedry, a nie w muzeum? Z uwagi na uszkodzenia. Oto oprawa i część stron tego manuskryptu nosi ślady głębokich cięć topora lub miecza, zupełnie, jakby służył on komuś za tarczę. I rzeczywiście, 5 czerwca 754 w pobliżu Dokkum we Fryzji, tym właśnie "Codexem Ragyndrudisa" zasłaniał się przed oddziałem zbrojnych nasz dzisiejszy patron, św. Bonifacy-Winfryd. Niestety, ani on sam, liczący sobie wtedy około 80 lat, ani jego towarzysze nie wyszli z tej potyczki z życiem, jednak księga, którą kurczowo trzymał w rękach aż do swojej śmierci, przetrwała 1300 lat historycznej zawieruchy i jest prawdziwym skarbem nie tylko katedry w Fuldzie, ale szerzej Kościoła w Niemczech. Jest to także najlepsza i najkrótsza definicja posługi dzisiejszego patrona, który był jednym z najważniejszych misjonarzy i reformatorów Kościoła na terenie szeroko rozumianej Germanii. Nazywany bywa apostołem Niemców, ale w swej istocie jego działania jako biskupa misyjnego, następnie arcybiskupa, a ostatecznie papieskiego legata na całym obszarze dzisiejszych Niemiec,  koncentrowały się bardziej na tworzeniu struktury Kościoła, struktury która przestałby być zależną od władców frankijskich i poddała się reformie oraz prawu kanonicznemu. Dość powiedzieć, że kapłanami i biskupami zostawała wtedy z woli królów szlachta, bo wiązało się to z nadaniem ziemi, a nie z rozeznawaniem powołania. W tym sensie tamtemu Kościołowi potrzebna była wtedy nie tyle Dobra Nowina, którą już znał, tylko jasne i stanowczo egzekwowane prawa, a w tym św. Bonifacy-Winfryd był niezłomny. Wychowany w surowej regule angielskich klasztorów w Exeter i Nursling, nie dopuszczał żadnej doktrynalnej niesubordynacji. Ustanowił funkcjonujące do dzisiaj biskupstwa w Passawie, Freising, Ratyzbonie, Eichstätt, a Fuldę, w której założył opactwo, uznał za centrum i ośrodek swojej działalności.  Dlatego nic w sumie dziwnego, że jego tarczą przed śmiertelnymi razami we Fryzji był kodeks, a nie ewangeliarz. Choć warto tutaj nadmienić, że do Fryzji św. Bonifacy-Winfryd udał się, by ewangelizować, a nie zarządzać. Kto wie, czy to właśnie nie ta pomyłka – czyli język niedostosowany do odbiorcy – nie doprowadziła ostatecznie do jego męczeńskiej śmierci.

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama