publikacja 04.12.2025 00:15
Jest powszechnie znaną patronką górników, nosiła imię Barbara i… zasadniczo to tyle twardych historycznych faktów na jej temat.
Jest powszechnie znaną patronką górników, nosiła imię Barbara i… zasadniczo to tyle twardych historycznych faktów na jej temat. Cała reszta to żywoty, które spisano po dziesiątkach lat przekazywania sobie jej historii z ust do ust. Czy jednak możemy na nie machnąć pobłażliwe ręką? To byłby błąd. Owszem jest ona w nich przedstawiana, jako piękna córka bogatego poganina, która wbrew planom rodzica, zamiast znalezienia sobie dobrej partii do zamążpójścia, spotkała na swojej życiowej drodze chrześcijan i przyjęła chrzest. Konsekwencją tego wyboru było pod koniec III wieku lub na początku IV jej uwięzienie – najpierw w domowym areszcie, a następnie w cesarskim lochu – oraz śmierć zadana decyzją sędziego z ręki ojca, który doniósł na własne dziecko władzy. Rzecz jest jednak tak kuriozalna i tragiczna zarazem, że musi być w tych opowieściach ziarno prawdy. Prawdy o tym, że nasze dzieci do nas nie należą, choć to my je zrodziliśmy i rościmy sobie prawo do decydowania o ich życiu. Prawdy o tym, że w złości i bezradności potrafimy robić rzeczy absurdalnie złe, byle tylko zachować twarz i postawić na swoim. W końcu prawdy o tym, że Bóg potrafi rozświetlić największe mroki naszego życia, jeżeli tylko Mu na to pozwolimy. Tego właśnie doświadczyła św. Barbara, która pomimo zamknięcia w lochu, została przed śmiercią nakarmiona przez anioła Chlebem Życia. I to odrzucił jej ojciec, który zamiast nadziei Bożego światła wybrał czerń swojej beznadziejnie urażonej dumy, co doprowadziło go ostatecznie do dzieciobójstwa. I choć niewiele wiemy o św. Barbarze, to okoliczności jej męczeńskiej śmierci są doprawdy z życia wzięte.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07