"To jest dziecko uprzywilejowane" – tak powiedziano o niej, gdy przygotowywała się do I Komunii św.
"To jest dziecko uprzywilejowane" – tak powiedziano o niej, gdy przygotowywała się do I Komunii św. I nie chodziło o to, że Maria Maravillas była hiszpańską arystokratką o olśniewającej urodzie. Ten niewątpliwy komplement, dotyczył jej głębokiego przeżywania wiary, a zwłaszcza relacji do Boga. Relacji tak bliskiej, że w 1919 wstąpiła do karmelitanek bosych. Lecz choć zamknęła się dla świata za klauzurą, to stała się jednocześnie najaktywniejsza karmelitanką bosą XX wieku, ustępując pola tylko wielkiej reformatorce Karmelu św. Teresie z Avilii. Co ciekawe, siostra Maria Maravillas od Jezusa zupełnie tej aktywności nie planowała, to był raczej skutek tego, jak bardzo pozwoliła Bogu działać w swoim życiu. Bo Bóg, któremu działać się pozwala, nie zna ograniczeń. Jesteś od 2 lat w zakonie, dlaczego nie ufundujesz nowego klasztoru, w samym sercu Hiszpanii, na przedmieściach Madrytu, obok ogromnego pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa? Czemu nie zostaniesz mistrzynią nowicjatu, choć ledwie rozpoczęłaś swoje karmelitańskie życie? Co stoi na przeszkodzie, byś niemal od razu została też przeoryszą, która do końca życia, do 11 grudnia 1974 roku, założy 10 nowych karmelitańskich wspólnot? Nic nie stoi na przeszkodzie, oprócz moich obaw – odparła siostra Maria Maravillas od Jezusa. Wtedy dostała duchową radę, której trzymając się przez całe życie, została świętą. "Poświęć się swoim siostrom i módl za nie. Żeby je napoić, sama idź do źródła, a Jezus da ci tyle uczuć, słów i myśli, że sama szybko się ujrzysz niepotrzebną..."