publikacja 23.07.2025 00:15
Pochodziła z arystokratycznej rodziny, dobrze wyszła za maż, była mamą ośmiorga dzieci i doskonałą organizatorką życia na swoim zamku.
Pochodziła z arystokratycznej rodziny, dobrze wyszła za maż, była mamą ośmiorga dzieci i doskonałą organizatorką życia na swoim zamku. Tak dobrą, że król Szwecji uczynił ją ochmistrzynią, czyli de facto najważniejszą po królowej kobietą na dworze. Niejedna średniowieczna niewiasta potraktowałaby to za szczyt kariery, ale nie św. Brygida. Ona chciała dużo więcej, ponieważ pomimo wszystkich swoich obowiązków, nieustannie dbała o swój duchowy rozwój. A towarzyszył jej w tym, ukazujący się jej w mistycznych wizjach, Chrystus. To w Jego imieniu czyniąc to wszystko, co czynić musiała, nie wahała się pisać listów do kolejnych papieży, by powrócili z niewoli awiniońskiej do Rzymu. To On dawał jej siłę by upominać krzyżaków i króla Szwecji, grożąc karami Bożymi za czynione zło. To w końcu miłością do Chrystusa i Kościoła, można wytłumaczyć liczne fundacje kościołów i klasztorów dokonywane z majątku króla i swojego własnego, że o żądaniu przekładu Pisma Świętego na język szwedzki nawet tutaj nie wspomnimy. Ta miłość zresztą sprawiła, że św. Brygida w końcu sama założyła nową zakonną rodzinę, pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela. Powiedzieć zatem o św. Brygidzie Szwedzkiej, że w tzw. "ciemnych wiekach średniowiecza" posłusznie żyła pod męskim butem, to spore nieporozumienie. Dlatego wspominamy ją dzisiaj jako współpatronkę Europy.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07