229 razy wyruszali z pomocą w góry w minione wakacje beskidzcy goprowcy. Życia dwóch osób nie udało się uratować – podała Grupa Beskidzka GOPR. Rok wcześniej interwencji było o 20 więcej.
Ratownicy, by udzielić pomocy poszkodowanym, wyruszali 229 razy. Przeprowadziliśmy 173 akcje ratunkowe, 37 interwencji, najczęściej w naszych stacjach, a także 19 wypraw ratunkowo-poszukiwawczych – wskazała Katarzyna Rupentalska, wolontariuszka w beskidzkim GOPR, która przygotowała wakacyjną statystykę.
Z zestawienia wynika, że w Beskidach 110 wypadkom ulegli turyści piesi, a 94 rowerzyści. Goprowcy pomogli pięciu paralotniarzom i sześciu osobom podczas ich treningów sportowych. W sumie 140 osób wymagało pomocy po upadku, a 40 z powodu zachorowania. 13 turystów zabłądziło w górach. Niestety, życia dwóch osób nie udało się uratować.
Goprowcy wzywali ośmiokrotnie na pomoc śmigłowiec LPR. Trzykrotnie zadysponowano zespoły przewodników z psami ratowniczymi.
– Średnia wieku osób ratowanych to 36 lat. Najmłodszy poszkodowany miał 3 lata, a najstarszy 97 lat – powiedziała Katarzyna Rupentalska.
Najwięcej interwencji zanotowano w rejonie Babiej Góry. Tam wypadkom uległo 36 osób. W Szczyrku – na Hali Skrzyczeńskiej i na Małym Skrzycznem – było ich 35. Tyle samo interwencji ratownicy podjęli w rejonie Wisły-Skolnity i Soszowa. Na Żarze pomogli 22 poszkodowanym, na Skrzycznem i na Hali Jaworzyny – 15, a na Czantorii – 13.
Rupentalska podała, że szczególnie pracowite dla ratowników były weekendy. 135 interwencji w te dni to 59 procent wszystkich działań.
Wolontariuszka dodała, że w ubiegłym roku było 249 wypadków. Wakacje były wówczas jednak o tydzień dłuższe.
– Odnotowaliśmy zatem niespełna dwuprocentowy wzrost względnej wypadkowości – powiedziała.
Grupa Beskidzka GOPR zasięgiem działania obejmuje teren od Bramy Morawskiej po Babią Górę.
W razie wypadku w górach można wezwać ratowników, dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu alarmowego: 985 lub 601-100-300.